Jak co roku o tej porze, zawodnicy układają swój plan startów. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ wyścigów jest coraz więcej i trzeba się sporo nagimnastykować, żeby wybrać optymalne rozwiązanie. Ja także miałem dosyć duży ból głowy jak to wszystko poukładać, żeby pojechać jak najwięcej fajnych wyścigów i na gorąco nawet ułożyłem kalendarz, w którym wolne weekendy można było policzyć na palcach jednej ręki. Po głębszym zastanowieniu doszedłem jednak do wniosku, że będąc amatorem to co tydzień można jeździć na wycieczki, a nie na kilkugodzinne wyścigi. Posłuchałem więc głosu rozsądku, przeanalizowałem jeszcze raz swój kalendarz i z bólem wykreśliłem z niego kilka wyścigów. Niektórych żal z powodu na ciekawą trasę, innych dlatego, że odbywać się będą bardzo blisko, ale uznałem, że lepszym rozwiązaniem będzie postawienie na jakość i walkę o dobre miejsca na mecie a nie na liczbę startów i walkę o przetrwanie.
Ostatecznie zdecydowałem się na regularne starty i walkę w generalce dwóch geograficznie najbliższych cykli maratonów MTB z prawdziwego zdarzenia, czyli Świętokrzyskiej Lidze Rowerowej i Cyklokarpatach. ŚLR jest mi doskonale znana, w ubiegłym sezonie regularnie jeździłem w tych maratonach na najdłuższym dystansie i zarówno klimat, organizację jak i trasy wspominam na tyle dobrze, że nie wyobrażam sobie sezonu bez startów w tym cyklu. Z kolei Cyklokarpaty to seria, w której nie startowałem nigdy, ale śledzę ją już od kilku lat i jeśli tylko organizacyjnie wszystko będzie w porządku to tamtejsze trasy dostarczą wielu niezapomnianych wrażeń. Tutaj kwestia czy będzie to dystans Mega czy Giga rozstrzygnie się pewnie na wiosnę, chętnie pościgam się na dłuższym dystansie o ile uznam, że jestem wystarczająco przygotowany, żeby zachować siły na całą trasę. Myślę, że jeśli dobrze przepracuję okres przygotowawczy to w ŚLR stać mnie na to, żeby regularnie zajmować miejsca w drugiej dziesiątce open.
Najważniejszym startem w sezonie będzie dla mnie ponowny udział w Maratonie Rowerowym Dookoła Polski, który odbędzie się w dniach 17-27 sierpnia. Będzie to trzecia edycja tego ultramaratonu, który liczy 3130 km i odbywa się co cztery lata. W 2009 roku ukończyłem go na piątym miejscu, z czasem 9 dni, 11 godzin i 49 minut. W tym roku celem minimum będzie poprawienie obecnego rekordu trasy (8 dni, 9 godzin, 55 minut), należącego do Jana Lipczyńskiego. Z doświadczenia zdobytego w poprzedniej edycji wiem, że dobre przygotowanie psychofizyczno-logistycze w połączeniu ze sprzyjającą pogodą powinno spokojnie wystarczyć do uzyskania tego celu :) Wystartuję oczywiście tak jak ostatnio w kategorii Sport, czyli z zapleczem technicznym, które będzie mi towarzyszyć jadąc za mną w aucie. W ubiegłym roku brakowało mi podobnego wyzwania, mam nadzieję, że tym razem perspektywa startu w jednym z najdłuższych amatorskich ultramaratonów kolarskich na świecie odpowiednio napędzi mój sezon i zapewni zapał do treningów :)
Podsumowując: plan na ten sezon to przejechanie z dobrym rezultatem generalki ŚLR i Cyklokarpat oraz start i ukończenie Maratonu Rowerowego Dookoła Polski z czasie lepszym niż obecny rekord trasy. Jak ustaliłem z trenerem starty częstsze niż dwa tygodnie nie pozwolą się w pełni zregenerować i walczyć na maksa we wszystkich maratonach i póki co nastawiam się tylko na powyższe wyścigi, podporządkowując im całe przygotowania. Po cichu jednak liczę, że będzie możliwe przejechanie jeszcze jednej generalki – GP Puław. Po tym co działo się w ubiegłym roku nie wyobrażam sobie sezonu bez puławskiego czempionatu, jakby nie patrzeć, najbardziej prestiżowego i klimatycznego cyklu XC na Świecie ;)