Mój drugi w tym sezonie bieg City Trail nie zapowiadał się zbyt optymistycznie. Gdyby nie to, że chcę zrobić generalkę to pewnie bym go odpuścił, a tak wystartowałem mimo przeziębienia i całego tygodnia bez żadnych, nawet rowerowych treningów. Na miejscu spodziewałem się błota w lesie, ale na rozgrzewce zobaczyłem, że jest całkiem ładnie. Postanowiłem, że tym razem będę się pilnował na początku i pierwszy kilometr pobiegnę spokojniej niż zwykle. Nie będąc w pełni sił wolałem całość przebiec dosyć równo niż jak zwykle umierać przez ostatnie cztery kilometry :D
Na starcie jak zwykle ustawiam się w okolicach czuba, włączam stoper i ogień! Biegnie się całkiem ok, zgodnie z założeniem trzymam dosyć spokojne jak na początek tempo. Pierwszy kilometr to 3:51, więc jest ok :) Drugi kilometr odrobinę słabiej, ale biegnie mi się zaskakująco dobrze, czyżby efekt luźniejszego początku? Trzeci i czwarty kilometr wyraźnie wolniejsze, ale bez dramatu. Na ostatnim kilometrze lekko przyspieszam, jestem zaskoczony, że już od paru minut nikt mnie nie wyprzedził. Ostatnią prostą biegnę bardzo mocno i na metę wpadam z wynikiem 19:50, z czego jestem naprawdę zadowolony. To był dobry bieg w moim wykonaniu, cieszę się, że mądrze rozłożyłem siły i mimo osłabienia spowodowanego przeziębieniem zszedłem poniżej 20 minut.
Oczywiście był to też kolejny bieg, na którym brylował Rowerowy Lublin :) Coraz większa liczba rowerzystów z naszego forum biega. Mam nadzieję, że z kolei na wiosnę wielu biegaczy zawita na nasze rowerowe ustawki i zachowamy tę świetną atmosferę, która towarzyszy wspólnemu bieganiu. Może zwiększy się frekwencja na duathlonach? Myślę, że zapowiada się fajny sezon :)
Posted by Made by WIATR on 19 grudnia 2015