2015.06.21 – Puławy – XC

2015.06.21Dzień po maratonie w Zwoleniu ma miejsce kolejna odsłona puławskiego Czempionatu. Jadę tam z Anetą, mocno niepewny swojej dyspozycji. Na rozgrzewce przejeżdżam pętlę aż cztery razy i ustawił się na starcie. Obsada bardzo liczna, więc zapowiada się tłok na początku i dobre ściganie. Tym razem Sędziowie zaskakują wszystkich nie startując nas z zaskoczenia, a odliczając od pięciu. Nic to jednak nie daje, znowu nie trafiam w pedały i do lasu wjeżdżam za czołówką.

Tracę dużo energii na pierwszej rundzie żeby przebić się do przodu, ale daję radę zyskać kilka pozycji. Wyprzedzam m.in cały, liczny skład chłopaków z LKKG, a także Przemka Kozę. Jedzie z nami jeszcze Darek Paszczyk. Z przodu za to Michał Kostrzewa. Po chwili w pogoń za nim rusza Przemek Koza i Sojer, wow! Zyskują nad nami lekką przewagę i tak przez parę kółek. Gonię jednak mocno i z okrążenia na okrążenie się rozkręcam i nawet problemy z tylną przerzutką nie są w stanie mi przeszkodzić (niestety dwa razy muszę ją poprawić przez co tracę cenne sekundy).

Dwie pętle do końca dochodzimy Przemka i Sojera. Ciągnę coraz mocniej i w zasięgu wzroku widzę Michała. Idę prawie w trupa żeby go dojść i przed wjazdem na ostatnią rundę doganiam go i bez kalkulowania wychodzę przed niego. Okazuje się, że z przodu jest jeszcze dwóch zawodników z Kielc. Na ostatnim okrążeniu dyktuję bardzo mocne tempo, żeby trochę rozciągnąć grupę i zwiększyć swoje szanse na podium. Tak też się staje, na finishu nikt nie jest w stanie mnie wyprzedzić i dojeżdżam trzeci open, z czasem 45:28, 1:15 za zwycięzcą.

To był wyścig walki, bardzo trudny, bo od początku układał się nie po mojej myśli. Najpierw słaby start i wiele energii musiało pójść na to, żeby dogonić czołówkę. Później problemy techniczne, które sprawiały, że nie mogłem skupić się tylko na jeździe i musiałem czuwać nad tym, żeby sprzęt działał poprawnie. Na szczęście noga z rundy na rundę się rozkręcała i wszystko skończyło się świetnie. Biorąc pod uwagę przebieg całego wyścigu to był on jednym z najlepszych w moim wykonaniu w tym sezonie. Cieszę się, że stać mnie było na skuteczną walkę i wyciśnięcie z organizmu ukrytych pokładów energii. Poza tym chyba pierwszy raz w życiu byłem trzeci open w Puławach, powoli zbliżam się do zwycięstwa i mam nadzieję, że w przeciągu kilku startów ono nastąpi! Pierwsza szansa już w lipcu.