2015.12.05-06 – Sławno – klasa A i PP

2015.12.06„Nadejszla wiekopomna chwiła” kiedy to udałem się do Okręgowego Związku Kolarskiego po pewien dokument. Szybka wizyta, pani Grażynka przybija pieczęć, wydaje licencję i tak oto „Jestę Mastersę”. Od razu na drugi dzień pierwszy test. Jadę z chłopakami z Erkado na przełajowy weekend do Sławna. Pogoda piękna, zapowiada się super wyścig. Pierwszy raz startuję w kategorii Masters I (w styczniu na liczniku wybije 30, więc na sezon przełajowy mogę już mieć licencję tej kategorii).

Sobota to wyścig klasy A. Rozgrzewka i przygotowania idą zgodnie z planem. Gdy sędzia ustawia nas na starcie, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zostaję wyczytany jako pierwszy. Wiedzą w Polsce kto mocny ;) Trzydzieści sekund po nas startują kobiety, a po kobietach kategoria Amator, w której ścigałem się do tej pory. Na starcie trochę zostaję i jadę ostatni (w kategorii jest nas chyba tylko 10). Trasa bardzo kręta, techniczna, nie wyrabiam się na zakrętach, zbyt często naciskam klamki od hampli. Po kilkunastu minutach dochodzi mnie Olga Wasiuk i razem jedziemy jakieś dwie rundy. W międzyczasie wyprzedza nas Kaza, który prowadzi w kategorii „Amator”. Ja z kolei wyprzedzam jednego Mastersa, przez co nie jestem już ostatni. Po dwóch rundach wspólnej Olga włącza piąty bieg i odjeżdża mi jak juniorowi. Na okrążenie do końca widzę, że doganiam następnego zawodnika. Przyspieszam, ale do złapania go braknie jakichś 100m i na metę wpadam ósmy. Totalne baty!

Na drugi dzień Puchar Polski na tej samej trasie, ale w przeciwnym kierunku. Frekwencja trochę lepsza, chociaż znowu bez szału. Tym razem początek trochę mocniej i na rundę wjeżdżam mając kilku rywali za sobą. Noga kręci trochę lepiej, ale ciągle bez rewelacji. Podobnie jak dzień wcześniej dochodzi mnie Olga Wasiuk i Kaza, ale tym razem szybko mnie przechodzą i nie ma żadnych szans na rywalizację. Wyścig kończę dziesiąty.

Pierwszy weekend przełajowy nie przyniósł sukcesów. Na dzień dobry dostałem porządne lanie, ściganie w Masters I to nie jest bułka z masłem. Trochę się chyba pospieszyłem z licencją, bo jako amator przyjechałbym dwa razy drugi za rewelacyjnym Kazą, któremu życzę medalu na MP w kat. Cyklosport :) Najlepiej złotego!