Mój trzeci bieg City Trail w tym sezonie odbył się w zimowej scenerii. Dużo śniegu, mroźnie i niezbyt przyczepnie. Na szczęście od Najukochańszej dostałem przed biegiem nakładki na buty z kolcami, które założyłem do przetestowania na rozgrzewce. Po kilkunastu minutach stwierdziłem, że nadadzą się na bieg i ustawiłem się w strefie startowej, gdzieś w drugim rzędzie.
Komenda od sędziego i lecimy. Udaje mi się nie wypruć na maksa podczas pierwszego kilometra. Drugi biegnie mi się dobrze. Trzeci kilometr na tegorocznej trasie jest najtrudniejszy, tutaj nieco tracę i daję się wyprzedzić kilku osobom. Na czwartym wcale nie jest lepiej, ale ok. 1200m do końca rozpoczyna się zbieg. Tutaj lekko przyspieszam. 400m przed metą słyszę za plecami rywali, wyprzedzają mnie i trochę się oddalają. Finish biegnę mocno, ale już nie daję rady ich dopaść. Na metę wbiegam z czasem 19:32, 27/290 Open i 12/39 M20. Wynik przyzwoity, chyba na miarę moich obecnych możliwości :)
Lubię biegać te leśne piątki, na lutowej edycji powalczę o swój najlepszy czas w tej edycji i trochę lepsze miejsce :)
Posted by Made by WIATR on 23 styczeń 2016